Nie mogę zrozumieć, NIE, nie staram się zrozumieć, NIE, nie myślę w ten sposób. NIE! Po prostu uważam, to za grzech, by żaden wcześniej nie wpadł, żeby założyć owy temat... jakoś nie chce mi się wierzyć, że tylko ja tu zaczytuję się w te przekątniaste komiksiki. A więc słucham? Co tam aktualnie czytacie?
Ja obecnie katuję wzrok takim czymś:
- Bleach: na temat tego tytułu nie trzeba się rozpisywać. Shinigami kontra Aizen i Ichigo FTW! - ot. cała fabuła... początkowo dobra, po ok. setnym chapterze staje się rutyną a później irytującym obowiązkiem. Taka prawda, kurde... niech to się już wreszcie skończy! Coraz lepsze kfiatki Tite nam serwuje Zwłaszcza ostatni chap: Ichi vs. Aizen i zajebista gatka Aizen-SAMA! jaki to on niepokonalski jest! Ichigo szybko go kwituje, ale ten pewnie ma na to odpowiedź itd... Gdybym mógł cofnąć czas, z pewnością dni zmarnowane przy Bleachu, poświęciłbym na inne tytuły, ew. na łowienie karpiuf, tak to lipa :<
- Ga Rei: z początku było ciężko odnaleźć się w nieco odstającej kresce autora, ale z czasem idzie się przyzwyczaić. Bolączką tej serii jest to, że jej najlepszą stroną jest anime (które fabularnie, to drobniutki prequel...) Czytelnik od razu wyczuję różnice poziomów obu produkcji. Manga nie jest zła, ale po poruszającym anime czuć lekki niedosyt. Dla wytrwalszych jest nagroda, którą otwiera bodajże 34 chapter, bo mamy wzrost akcji, tempa i... dalej właśnie czytam... mimo wszystko, tytuł dla wytrwalszych. Jako ciekawostka - Kagura wygląda lepiej w mandze ^^'
- kejon!: dla fanów, ew. hardkorowców... reszta niech sobie daruje, bo chyba i tak ciężko im żyć z samym faktem istnienia tego "moe syfu!" Ogólnie, to co zwykle, czyli ciastka, herbatka, wygłupy w klubie, tam i siam, na koncertach, znowu w klubie... ogólnie, to co w anime najlepsze poza głosem Yoko ;p (jeśli chodzi o mnie zatrzymałem się na 49 chapku, żeby mieć dłuższe poczucie czytania... jeszcze tylko 4 rozdziały do końca - buuuu!)
ano i zamierzam odświeżyć, po czym kontynuować "Berserka", bo, z tego co słyszałem, to jeden z najlepszych tytułów wydanych ever... dlatego warto! Po przeczytanych 30 chapterach mogę to potwierdzić. Berserk kick ass! I nic nie szkodzi, że 1 chapter wychodzi raz "na 12 lat" ja się czuję młodo
Dodatkowo nie mogę się doczekać na polskie wydanie "Pluto" (manga autora bardzo dobrego "Monstera", nie zaś opowiastki o żółtym piesku..) ale o tym można dopiero będzie rozmawiać, "kiedy przyszłość stanie się teraźniejszością, synowie przygody" xD
Ja obecnie katuję wzrok takim czymś:
- Bleach: na temat tego tytułu nie trzeba się rozpisywać. Shinigami kontra Aizen i Ichigo FTW! - ot. cała fabuła... początkowo dobra, po ok. setnym chapterze staje się rutyną a później irytującym obowiązkiem. Taka prawda, kurde... niech to się już wreszcie skończy! Coraz lepsze kfiatki Tite nam serwuje Zwłaszcza ostatni chap: Ichi vs. Aizen i zajebista gatka Aizen-SAMA! jaki to on niepokonalski jest! Ichigo szybko go kwituje, ale ten pewnie ma na to odpowiedź itd... Gdybym mógł cofnąć czas, z pewnością dni zmarnowane przy Bleachu, poświęciłbym na inne tytuły, ew. na łowienie karpiuf, tak to lipa :<
- Ga Rei: z początku było ciężko odnaleźć się w nieco odstającej kresce autora, ale z czasem idzie się przyzwyczaić. Bolączką tej serii jest to, że jej najlepszą stroną jest anime (które fabularnie, to drobniutki prequel...) Czytelnik od razu wyczuję różnice poziomów obu produkcji. Manga nie jest zła, ale po poruszającym anime czuć lekki niedosyt. Dla wytrwalszych jest nagroda, którą otwiera bodajże 34 chapter, bo mamy wzrost akcji, tempa i... dalej właśnie czytam... mimo wszystko, tytuł dla wytrwalszych. Jako ciekawostka - Kagura wygląda lepiej w mandze ^^'
- kejon!: dla fanów, ew. hardkorowców... reszta niech sobie daruje, bo chyba i tak ciężko im żyć z samym faktem istnienia tego "moe syfu!" Ogólnie, to co zwykle, czyli ciastka, herbatka, wygłupy w klubie, tam i siam, na koncertach, znowu w klubie... ogólnie, to co w anime najlepsze poza głosem Yoko ;p (jeśli chodzi o mnie zatrzymałem się na 49 chapku, żeby mieć dłuższe poczucie czytania... jeszcze tylko 4 rozdziały do końca - buuuu!)
ano i zamierzam odświeżyć, po czym kontynuować "Berserka", bo, z tego co słyszałem, to jeden z najlepszych tytułów wydanych ever... dlatego warto! Po przeczytanych 30 chapterach mogę to potwierdzić. Berserk kick ass! I nic nie szkodzi, że 1 chapter wychodzi raz "na 12 lat" ja się czuję młodo
Dodatkowo nie mogę się doczekać na polskie wydanie "Pluto" (manga autora bardzo dobrego "Monstera", nie zaś opowiastki o żółtym piesku..) ale o tym można dopiero będzie rozmawiać, "kiedy przyszłość stanie się teraźniejszością, synowie przygody" xD